poniedziałek, 23 października 2017

Przywilej nabyty krwią Jezusa...

Kiedy jeszcze należałam do społeczności Kościoła Katolickiego, uczono mnie, że jeśli w moim życiu jest jakiś grzech, to nie mogę przystąpić do Stołu Pańskiego, czyli nie mogę przyjąć Komunii - opłatka. Jedynie spowiedź w konfesjonale mogła zdjąć ze mnie owo obciążenie grzechem, co dawało mi prawo przystąpienia. 
Teraz, z perspektywy czasu i mojego osobistego nawrócenia, nasuwa mi się jedna myśl - pytanie, a mianowicie: Nie wiem z jakiego powodu Kościół Katolicki tak właśnie naucza swoich wiernych? Święty Paweł napisał "Wobec tego, kto by jadł ten chleb, albo pił kielich Pana niegodnie, będzie winien ciała i krwi Pana. Zaś człowiek niech próbuje samego siebie i niech tak tylko je z tego chleba oraz pije z tego kielicha. Bo jedząc i pijac niegodnie, je i pije dla siebie potępienie, nie ROZRÓŻNIAJĄC ciała Pana" 1Kor.11:27-29
Katolicy tłumaczą te wersety w następujący sposób: "Jeśli w twoim życiu jest grzech, nie przystępuj do Komunii, abyś przypadkiem nie osłabł, nie zachorował, czy nie umarł przedwcześnie"
Co ciekawe, obrócili w przekleństwo, coś, co miało być błogosławieństwem. 
No cóż, prawda jest taka, że wszyscy, którzy przystępujemy do Stołu Pańskiego, jesteśmy tego niegodni, gdyż "potykamy" się nader często. Jednak tym, co czyni nas godnymi, jest krew Jezusa, a nie spowiedź w konfesjonale. Tylko świadomość krzyżowej śmierci Jezusa kwalifikuje nas do uczestnictwa w Wieczerzy Pańskiej (Komunii)
Należy tu zaznaczyć, iż słowo "niegodnie" odnosi się do czynności jedzenia i picia, a nie do osoby, która je i pije. Zatem Paweł nie stwierdza, że jeśli jesteś niegodny, to nie przystępuj do Stołu Pańskiego. 
Niegodne uczestnictwo oznacza brak świadomości, że złamane ciało Jezusa miało nam przynieść uzdrowienie, a Jego krew odpuszczenie grzechów. 
Trzeba zdawać sobie sprawę dlaczego bierzemy udział w spożywaniu chleba i wina. Musimy docenić moc ciała i krwi Pańskiej. Jeśli nie wiemy w jakim celu uczestniczymy w Wieczerzy, pozbawiamy się dobrodziejstwa uzdrowienia w pełni, a także negujemy dzieło Chrystusa, który przelał swoją krew, aby nasze grzechy były nam odpuszczone. 
Zatem idźmy do Stołu Pańskiego, aby przyjąć błogosławieństwo i uświadomić sobie, że chleb (który symbolizuje złamane ciało Jezusa) przypomina nam, iż jego sińcami i ranami zostalismy uzdrowieni. Natomiast wino ( symbol krwi Pana) oznajmia nam odpuszczenie grzechów. Jeśli z takim nastawieniem podążamy do Stołu Pańskiego, otrzymujemy Boże życie od naszego Zbawiciela....

12 komentarzy:

  1. Przepiękny tekst kochana. Zgadzam się z Tobą. Tak właśnie powinniśmy podchodzić do Stołu Pańskiego. Pięknie napisałaś. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo wnikliwie analizujesz Pismo Święte.
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż Haniu, wszak takie jest zadanie każdego wierzącego.
      W jaki inny sposób mozna pozanać Jezusa, dowiedziec się jaki jest i czego nas naucza?
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Poruszył mnie ten post. Czytam kilka razy i chyba wreszcie zrozumiałem że moje dotychczasowe przyjmowanie komunii św. było jedynie niewiele znaczącym rytuałem. Dziękuję Olimpio za te Twoje słowa, które mocno uderzyły we mnie. W moim kościele nie ma takiego nauczania, a szkoda.
    Pozdrawiam Jurek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim kosciele jest własnie takie nauczanie i nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej, gdyż przeczyłoby to Słowu Bożemu.
      Pozdrowienia ślę :)

      Usuń
  4. Podważasz naukę KK, że jeśli w moim życiu jest jakiś grzech, to nie mogę przystąpić do Stołu Pańskiego, czyli nie mogę przyjąć Komunii - opłatka???.
    Nie dziwię się, bo w KK nie przyjmuje się opłatka, lecz Jezusa Chrystusa pod postacią chleba. Gdybyś wnikliwie analizowała to, czego uczy KK, to nie wypisywałabyś takich bzdur. Za swoje zaległości w tej dziedzinie winą obarczasz Kościół??? Prawda jest taka, że wszyscy, którzy przystępujemy do Stołu Pańskiego, jesteśmy tego niegodni, gdyż "potykamy" się nader często. Tego KK nie neguje. Po to jest sakrament pokuty ustanowiony przez Jezusa Chrystusa, aby w konfesjonale spotkać się z Nim i przed Nim stanąć w Prawdzie o sobie. Wzbudzić swoją skruchę i żal, za swe grzechy i to ON czyni nas wówczas godnymi zbliżenia się do Stołu Pańskiego. Oj, coś mi się widzi, coś mi się zdaje, że znowu muszę pisać notkę u siebie na blogu o sakramencie pokuty aby obalić Twoje herezje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aisab! Czepiasz się szczegółów i ogólników, dokładnie wiedząc o czym piszę.
      A co do spotykania się z Panem Jezusem w konfesjonale, to rób jak uważasz. Ja na takowe spotkanie nie muszę się tam udawac, ponieważ Pismo Świete jasno mówi, że On mieszka w wierzących, czyli także we mnie.
      Nasuwa mi się pytanie, czy jesteś osobą wierzacą skoro aby mieć relację z Jezusem, musisz udać się do konfesjonału i dopiero za pośrednictwem księdza możesz z Nim rozmawiać. Kurcze!!! Tak było w Starym Przymierzu, w którym jak widać w dalszym ciągu tkwisz. To tak jakby Chrystus nie przyszedł do Ciebie, ale jedynie przeszedł obok Ciebie.

      Usuń
  5. Odnośnie mojej uwagi do Ciebie na blogu Aisab.

    Pytasz jak masz odpowiadać Mirkowi? Otóż na pewno nie agresją, ta na pewno wywołuje u niego jeszcze większe zacietrzewienie i jeszcze większą niż Twoja, agresję. Nakręcacie się jak dwóch pijaków, podchodzących do kolejnej butelki wódki. Efekt da się przewidzieć.

    Trzeba grzecznie, choć z wytykaniem błędów jego rozumowania, choć nie bez ironii, ale tę ironię musisz zaznaczyć, aby nie miał argumentu, że z niego drwisz. Nikt nie da Ci gwarancji, że go przekonasz, jest raczej niereformowalny, ale jeśli przy okazji będziesz go grzecznie napominać, za jego teksy, które Cię obrażają, będzie musiał spuścić z tonu. Problem w tym, że dałaś mu już lekcje swojej agresywności, i tego już raczej nie odkręcisz, przynajmniej przez najbliższy czas.

    Zasada jest jedna, chcesz z kimś rzeczowej dyskusji, szanuj oponenta. Jeśli mu powiesz, że jest głupi, masz gwarancję, że potraktuje Cię tak samo.

    Nie rozumiem też Twojej agresji wobec katolicyzmu w ogóle. Pisząc dosłownie, że jest zły, głupi i wypaczony, nic nie osiągniesz. Przekonanych przecież przekonywać nie musisz, a bluzgami katolików do siebie nie przyciągniesz. Jeśli coś Ci się w tym Kościele nie podoba, napisz, że nie rozumiesz, że z czymś się nie zgadzasz ale nie, że to jest głupie czy niedorzeczne. Zastanów się. Co pomyślisz o kimś, kto nazwie Cię głupią i niedouczoną? Skoro kogoś tak nazywasz, on w ten sam sposób pomyśli o Tobie.

    Tyle ewangelii na dzień dzisiejszy ;)

    O meritum notki raczej nic nie będzie, choć nie wykluczam. Teraz moją uwagę pochłania coś ważnego, a pobieżnych głupot nie będę wypisywał.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asmodeuszu - dobra lekcja. Czy studiowałeś psychologię? A może przeszedłeś kurs psychomanipulacji? Taaak - według Was Mirek jest niereformowalny,zaś Wy [Ty i Olimpia] bardzo reformowalni...o tak!.
      Teraz już będę wiedzieć, jak z Wami dyskutować. A może wcale nie polemizować z "reformowalnymi"??? bo przecież wam chodzi o "przyciągnięcie do siebie", a nie o wymianę poglądów. Brawo. Zrozumiałam. Dziękuję za tą lekcję. Świetna. Wiele mi wyjaśniła.

      Usuń
    2. Odpowiedziałem już u Ciebie, jak bardzo mylisz się w ocenie mojego komentarza i jego przesłania. Niestety, nie mam wpływu na tok Twojego myślenia.

      Usuń
    3. @Asmodeusz
      Ot mi dałeś lekcję pokory...Uwierz jednak, że bardzo się staram pisac bez zbednych emocji, jednak póki co, niezbyt często mi wychodzi.
      Pozdrawiam :)

      Usuń