Tematyka jaką poruszę dzisiaj, zaowocowała już moim wpisem w komentarzach na blogu Asmodeusza. Pomyślałam jednak, że tu u mnie także pozostawię ślad moich dociekań.
Żeby jednak dojść do sedna, spróbuję chociaż pokrótce prześledzić sam rozwój kory mózgowej, czyli cofnąć się do pierwszych miesięcy po urodzeniu, gdzie ilość połączeń neuronalnych naszego mózgu jest niewielka, gdyż reprezentują one jedynie te najbardziej podstawowe potrzeby, aby dziecko mogło jedynie zafunkcjonować w otaczającym świecie. Od tego momentu mamy do czynienia z szybkim przyrostem połączeń neuronalnych, aby w wieku 4-5 lat osiagnąć największy potencjał. Czterolatek interesuje się wszystkim dokoła, chłonie informacje w sposób właściwie absolutny (dlatego zabawa w czytanie we wczesnym dzieciństwie
to prezent na całe życie)
Niestety, owy błyskawiczny przyrost kończy się ok 5 roku życia. Bariery biologiczne sprawiają, że w rozwoju połączeń neuronalnych, nie możemy już pójść dalej, przy czym sam proces tworzenia się kory mózgowej ciągle trwa, mimo że bez przyrostu połączeń neuronalnych. Mało tego, zaczyna się wręcz lawinowa ich wycinka (zanikanie)
Jak wiadomo, dzieje się tak ponieważ mózg zużywa aż 50% energii, jaką organizm dziecka jest w stanie wyprodukować, a przecież dziecko musi dodatkowo rosnąć. Konieczność posiadania dorosłego ciała sprawia, że nie nie jest ono w stanie wyprodukować większej ilości energii, żeby utrzymać dalszy rozwój kory mózgowej przy jednoczesnym wzrastaniu. No i cóż, w kontekście biologicznym, trzeba zrezygnować z 50%-80% połączeń neuronalnych w korze przedczołowej. Każdego dnia więc zanikają połączenia miedzy poszczególnymi częściami systemu przetwarzającego informacje.
Ta lawinowa wycinka kończy się między 17 a 21 rokiem życia. I tu możemy odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego nastolatki zachowują się często nieracjonalnie. Nie może być inaczej, skoro niektóre nabyte wzorce po prostu zanikają poprzez ich "wycinkę". Dzisiaj jeszcze są, a jutro już może ich nie być. (Dlatego, 10-20 razy powtarzamy coś nastolatkowi, a on i tak zrobi to, co w danej chwili uważa)
Gdy kończy się okres wycinania połączeń, kora mózgowa osiąga stan względnej stabilizacji. Objawem tego stanu jest kontrola nad podejmowaniem decyzji, nad planowaniem, do głosu dochodzą nasze zdolności umysłowe.
Równolegle (od momentu narodzin) następuje drugi proces. Włókna nieustannie otaczane są kolejnymi warstwami osłonki mielinowej, aby tempo i precyzja przekazu informacji w tych włóknach rosła. Trwa to do ok. 35-40 roku życia. Teraz mamy już dojrzałe poszczególne partie kory mózgowej, a komunikacja między nimi jest maksymalna. Wydawałoby się, że proces rozwoju kory mózgowej dobiega końca, ale nic badziej mylnego, ponieważ system stale przetwarzajacy informacje, musi jeszcze się sam siebie nauczyć, utrwalić pewne wzorce. I tu, pora aby odpowiedzieć na pytanie: Kiedy wreszcie nasze mózgi są w pełni dojrzałe? Odpowiedź może zadziwić, gdyż w pełni zoptymalizowane i sprawne mózgi mamy ok. 50 roku życia. Biorąc pod uwagę rynek pracy, głupotą jest stopniowe odstawianie 50-latków na boczny tor, raczej powinno się wykorzystywać ich najwyższy z możliwych potencjał. Ale zostawmy to...
Powtorzmy, że ok 50 roku życia nasze mózgi są w pełni dojrzałe, a proces mielinizacji jest zakończony (najgrubsza kora mózgowa)
Chciałabym pójść trochę dalej i rozważyć tę informację z punktu widzenia ewolucji.
Przyjmując założenie, że gdy nasze mózgi, jako elementy ciała zostały wytwarzane na poziomie ewolucyjnym, żyliśmy średnio 35-37 lat. Czyli nikt, albo prawie nikt w tych populacjach, o których mowa, nie miał w pełni zoptymalizowanego mózgu (a więc nie mógł używać go w pełnej postaci) Dopiero od połowy XX wieku, w Europie zaczęlismy żyć średnio dłużej niż 50 lat. Oznacza to, że w pełni rozwinięty mózg osoby dorosłej nie jest produktem ewolucji, gdyż jego cechy nie wynikają z systemu przystosowawczego, ponieważ nie mogły być "widziane" przez dobór naturalny (wtedy ich zwyczajnie jeszcze nie było) Są rodzajem prezentu. Od kogo? To już jest kwestia światopogladowa.
Asmodeusz na swoim blogu cytuje spostrzeżenia naukowców, zamieszczone na łamach naukowego pisma JOURNAL OF THE AMERICAN MEDICAL ASSOCIATION ( JAMA) PSYCHIATRY Naukowcy podają, że "grubość i struktura kory mózgowej ma związek z duchowością osoby, do której należy. Im grubsza kora, tym bardziej podatny na wpływ religii mózg"
Grubość i struktura kory mózgowej w odniesieniu do optymalnej grubości osłonki mielinowej, która jak pisałam wyżej pojawiła się jakby znikąd. (Nie może być produktem ewolucji) może być natomiast podarunkiem od Boga.
Wszystkie znaki na niebie i na ziemi pokazują nam, że żyjemy w czasach końca. Być może Bóg kolejny raz wyciąga do nas rękę , wyposażając nasze mózgi w coś, co pomoże nam lepiej rozpoznać Jego obecność, sprawić, że będziemy bardziej podatni na Boży rodzaj życia. Bóg wie co robi, dokładając wielu starań, aby przyciągnąć do siebie więcej zagubionych dzieci...